niedziela, 1 kwietnia 2012

Nowe dowody na "teorię higieniczną alergii"

"Mycie nóg to twój wróg!" i "Częste mycie skraca życie" - czy w tych hasłach jest choć ziarno prawdy? Chyba coś w tym jest. Rozwój higieny zapewnił zmniejszenie zarówno częstości, jak i ciężkości zakażeń, nie zdarzają się już epidemie na skalę XIV-wiecznej dżumy czy też słynnej grypy "hiszpanki" z początku XX wieku. Prawdopodobnie higiena miała kluczowy wpływ na tak znaczne zwiększenie długości życia na przestrzeni ostatnich stu lat. Ponadto infekcje pasożytnicze są zdecydowanie rzadsze. Jednak, jak to zwykle bywa, zawsze trzeba zapłacić jakąś cenę - w tym wypadku jest to upowszechnienie alergii.

Źródło: aaaai.org

Dotychczas tylko mówiono o higienicznej hipotezie rozwoju alergii. Jest to bardzo zgrabny koncept - z jednej strony wiemy, że znacznie mniej osób wychowujących się na wsi, mających kontakt z naturą, zwierzętami, bawiących się na dworze, choruje na astmę i ma uczulenia. Jednak tutaj może mieć wpływ także element "westernizacji" - styl życia związany z mieszkaniem w mieście, z większym kontaktem z zanieczyszczeniem powietrza upośledza układ immunologiczny, w szczególności dotyczący dróg oddechowych. Jednak za poparciem teorii higieny przemawiał jeden zasadniczy aspekt - konstrukcja układu immunologicznego.

W toku ewolucji, w związku z ciągłym kontaktem naszego organizmu głównie z pasożytami, wykształcone zostały specjalne mechanizmy obronne, skierowane właśnie przeciw pasożytom. Jest to przede wszystkim osobna klasa przeciwciał (klasa E) oraz rozmaite typy komórek - od granulocytów kwasochłonnych (eozynofili) po limfocyty NKT. Bardzo ważną rolę odgrywają także komórki tuczne, których podstawową funkcją jest, słowami laika, bicie na alarm w miejscu, w którym dochodzi do inwazji na nasz organizm. W ich przypadku dzwonem alarmowym jest... histamina, która na liczne sposoby zwiększa napływ komórek układu odpornościowego w miejsce zakażenia. W ramach dygresji: komórki tuczne i wydzielana przez nie histamina są głównymi sprawcami objawów alergicznych, dlatego właśnie większość tabletek "na alergię" jest inhibitorami samej histaminy lub (nowsza generacja leków) jej uwalniania.

Źródło: nlm.nih.gov

Układ immunologiczny człowieka powstawał przez tysiące, miliony lat. W związku z tym niemożliwe było nadgonienie gwałtownego skoku cywilizacyjnego, który dokonał się na przestrzeni ostatnich 150 lat. Powstała duża luka - dzięki higienie nasze organizmy miały mniejszy kontakt z pasożytami, ale cały arsenał, zaprojektowany specjalnie pod nie, był nadal na miejscu. W ten oto sposób nasz organizm zwrócił się przeciwko nam w formie alergii (ale nie tylko, prawdopodobnie podobne mechanizmy biorą udział w rozwoju np. chorób zapalnych jelit). Jednak to wszystko jest jedynie teorią, dotychczasowe dowody były bardzo pośrednie. Niedawno naukowcom udało się dołożyć kolejną cegiełkę, wspierającą "hipotezę higieny".
Badano dwa rodzaje myszy: tzw. germ-free (wolne od mikroorganizmów), które dorastają w całkowicie sterylnym środowisku, oraz drugą grupę myszy pozbawionych patogenów "na starcie", dorastających w normalnych warunkach. Okazuje się, że częstość schorzeń podobnych do astmy lub zapalenia jelit była znacznie częstsza w pierwszej grupie. Jak do tego doszło? Otóż myszy z pierwszej grupy cechowały się znacznie większą ilością limfocytów NKT - Natural Killer T Cells - przede wszystkim w płucach. Jest to bardzo specyficzna grupa limfocytów - rozpoznają one nie tyle specyficzne antygeny, co ich całe grupy - glikolipidy, które są dość charakterystyczne dla mikroorganizmów. W odpowiedzi na te antygeny rozwijają całą odpowiedź immunologiczną. Ponadto dobrze udowodniono ich udział zarówno w odpowiedzi przeciw pasożytom, jak i w alergii. Co więcej, okazało się, że myszy częściej chorujące, cechują się zwiększoną ekspresją chemokiny CXCL16 (chemokiny są to cząsteczki, będące swoistym systemem GPS dla układu immunologicznego - ich wzrastające stężenie wskazuje komórkom, gdzie są one potrzebne; różne chemokiny są odpowiedzialne za przyciąganie różnych typów komórek). Prawdopodobnie kontakt z patogenami w młodym wieku zmniejsza metylację tego genu, a co za tym idzie jego ekspresję.
Badanie ma oczywiście swoje ograniczenia - po pierwsze było przeprowadzone na myszach, po drugie (i wbrew pozorom ważniejsze) nie da się w pełni przełożyć sterylnych warunków dorastania na mieszkanie w mieście. Jednak wyniki tego badania korespondują z obserwacjami epidemiologicznymi i stawiają bardzo ciekawą hipotezę. Praca została opublikowana w czasopiśmie Science, a komentarz można znaleźć na stronie Nature.
W ramach zakończenia należy dodać, że higienie zawdzięczamy znacznie więcej korzystnych efektów niż tracimy dzięki niej. Mowa tu o higienie rozumianej szeroko - od higieny osobistej do systemu kanalizacji, od mycia warzyw przed jedzeniem do stosowania nowoczesnych standardów w produkcji. Jednak dobrze jest wiedzieć, że za wszystko należy zapłacić mniejszą cenę. Trzykrotnie dłuższe życie jest tego warte, nawet jeśli przez 2 miesiące w roku mamy katar ;)
A w ramach ostatecznego zakończenia prezentujemy znany wszystkim hymn na cześć wsparcia dla higieny:


:D


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz