Odnośnie nauki, tak jak i każdego innego aspektu naszego życia, możemy mówić o modnych tematach. Obecnie jedną z takich "mód" jest mikrobiota, czyli flora bakteryjna jelitowa, i jej wpływ na przeróżne choroby. Naukowcy z Medical College of Wisconsin postanowili sprawdzić, czy modyfikacja flory bakteryjnej ma wpływ na... zawał serca. Doprawdy nie wiem, w jaki sposób wpadli na taki pomysł, jednak sceptycyzm nie jest tutaj na miejscu.
Źródło: heartpoint.com
Badanie zostało przeprowadzone na trzech grupach szczurów (zwierzęta te zostały wybrane ze względu na duże podobieństwa do człowieka, jeśli idzie o anatomię serca i patofizjologię zawału).
Pierwsza z nich otrzymywała dietę standardową, druga z dodatkiem antybiotyku wankomycyny, a trzecia z probiotykiem (leczniczymi bakteriami) zawierającym Lactobacillus plantarum (który "wypiera" bakterie produkujące leptynę). Po określonym czasie badano stężenie leptyny (tzw. hormonu tkanki tłuszczowej, który jest także produkowany przez bakterie w przewodzie pokarmowym; wiadomo, że jej zwiększone stężenie sprzyja zawałom serca) i sztucznie wywoływano zawał serca. Okazuje się, że zarówno grupa leczona antybiotykiem, jak i grupa przyjmująca probiotyk nie dość, że mają niższe stężenie leptyny (czego można się było spodziewać), to na dodatek zawał serca miał mniejszy zasięg i był znacznie mniej niebezpieczny. Co więcej, serca leczonych szczurów szybciej wracały do zdrowia.
Pierwsza z nich otrzymywała dietę standardową, druga z dodatkiem antybiotyku wankomycyny, a trzecia z probiotykiem (leczniczymi bakteriami) zawierającym Lactobacillus plantarum (który "wypiera" bakterie produkujące leptynę). Po określonym czasie badano stężenie leptyny (tzw. hormonu tkanki tłuszczowej, który jest także produkowany przez bakterie w przewodzie pokarmowym; wiadomo, że jej zwiększone stężenie sprzyja zawałom serca) i sztucznie wywoływano zawał serca. Okazuje się, że zarówno grupa leczona antybiotykiem, jak i grupa przyjmująca probiotyk nie dość, że mają niższe stężenie leptyny (czego można się było spodziewać), to na dodatek zawał serca miał mniejszy zasięg i był znacznie mniej niebezpieczny. Co więcej, serca leczonych szczurów szybciej wracały do zdrowia.
Oczywiście badanie na szczurach jest dopiero wstępem do odpowiednich badań, jednak otwiera mnóstwo możliwości, jak choćby wprowadzenie prostych testów przesiewowych (badających florę jelitową), które pomogłyby przewidzieć ryzyko związane z zawałem serca. W dalekiej przyszłości może się okazać, że osoby o dużym ryzyku zawału serca lub przechodzące zabiegi kardiochirurgiczne mogą odnieść korzyść z antybiotykoterapii lub przyjmowania probiotyków. Na pewno naukowcom z Wisconsin należy się uznanie za niestandardowe podejście do szukania nowych czynników ryzyka dobrze poznanych, wydawałoby się, chorób.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz