poniedziałek, 5 grudnia 2011

Osy potrafią rozpoznawać twarze

Chodzi tu o konkretny gatunek osy - Polistes fuscatus ("paper wasp") - a wykazały to badania przeprowadzone przez Elizabeth Tibbetts i Michael'a Sheehan'a z Uniwersytetu w Michigan. Okazało się, że osy - podobnie jak ludzie - rozwinęły wyspecjalizowane mechanizmy rozpoznawania twarzy, mimo że sposób w jaki widzą i struktura ich mózgu różni się od naszej.


Źródło: www.sciencedaily.com

Już w poprzednich badaniach naukowcom udało się wykazać, że P. fuscatus rozpoznają swoich współbraci dzięki różnicom w wyglądzie ich twarzy i że zachowują się o wiele bardziej agresywnie wobec os z nieznajomymi twarzami (jak również, że mają wyjątkowo dobrą pamięć, zaś swoje zachowanie opierają na tym, jak wyglądały ich poprzednie interakcje z innymi osami), ale w opisywanym przez nas badaniu po raz pierwszy dowiedziono, że owad potrafi osiągnąć wysoki stopień uczenia się wzrokowego. 
Otóż Tibbetts i Sheehan przeprowadzili eksperyment, w którym wpuszczali osy dwóch gatunków - P. fuscatus i P. metricus - do labiryntu w kształcie litery T, w którym podłoga była podłączona do prądu (auć!). Kiedy osy docierały do rozgałęzienia, napotykały na swojej drodze dwa zdjęcia twarzy osy - jedno z nich prowadziło do korytarza, w którym podłoga nie była podłączona do prądu, zaś w drugim podłoga wiązała się z niebezpieczeństwem. Aby wybrać "bezpieczny" korytarz i uniknąć porażenia prądem, osy musiały nauczyć się odróżniać twarze i okazało się, że P. fuscatus udało się osiągnąć tę sztukę już po 40. próbach, natomiast P. metricus nie były w stanie się tego nauczyć (w każdej z prób zamieniano zdjęcia i korytarze). Okazało się również, że kiedy w rozgałęzieniu pojawiły się zdjęcia prezentujące proste geometryczne wzory (jak również zdjęcia gąsienic i nieco zmodyfikowane zdjęcia twarzy os), P. fuscatus osiągnęła o wiele gorsze wyniki. Dla przykładu, rozpoznawanie wzorów powinno być dla nich w miarę proste, a jednak miały z tym problemy... czyli w twarzach "musi być jednak coś specjalnego", jak stwierdziła E. Tibbetts. 
Zdaniem badaczy rozwinięcie takich zdolności było nieuniknione - P. fuscatus jest gatunkiem żyjącym w gnieździe, w którym jest kilka królowych (natomiast P. metricus mają tylko jedną monarchinię) i każda z nich wychowuje swoje potomstwo. Rozpoznawanie "swoich" umożliwia więc utrzymanie względnej harmonii w gnieździe. Z artykułem opisującym to badanie możecie zapoznać się tutaj.


Źródło: New Scientist i Science Daily

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz