poniedziałek, 17 października 2011

E-książki, e-papier... e?

Z badań przeprowadzanych w 2011 r. przez TNS OBOP wynika, że tylko 44% Polaków przeczytało w ubiegłym roku jakąkolwiek książkę. Badanie pokazało również, że zaledwie 12% naszych rodaków czyta w ciągu roku więcej niż sześć książek, a ta tendencja niestety się utrzymuje. Co ciekawe (i przerażające jednocześnie) do niskiego czytelnictwa przyznaje się także grupa osób z wyższym wykształceniem - co czwarty Polak z tej grupy nie wziął w 2010 r. do ręki żadnej książki, również w wersji cyfrowej...

My (czyli Marta i Marek) należymy do zapalonych czytaczy, a od jakiegoś czasu w naszym posiadaniu znajduje się Kindle (a dokładnie Kindle Keyboard) - czytnik książek wykorzystujący technologię e-papieru i flagowy produkt Amazona. Oczywiście nic tak nie "smakuje" jak świeżo kupiona książka, dźwięk przewracanych stron, zapach papieru... W jaki sposób czytnik może nam wynagrodzić brak tych małych radości?

Niewątpliwie jest to ogromna wygoda, bo Kindle, oczywiście w zależności od modelu, jest w stanie pomieścić od 1,400 do nawet 3,500 książek (a w przypadku nowości na rynku, czyli tabletu o wdzięcznej nazwie Kindle Fire, liczba ta zwiększa się do 6,000), jest bardzo lekki i poręczny (ciężka książka/i już nie będzie obciążać naszej torby czy plecaka) a co najważniejsze - w przeciwieństwie do komputera, czy tabletu, nie męczy wzroku. E-papier, czyli technologia wykorzystywana w czytnikach, naśladuje zwykły druk na papierze i nie ma własnego źródła podświetlenia, zaś obraz jest widoczny dzięki zewnętrznemu oświetleniu - im silniejsze światło, tym lepszy kontrast. Akurat w Kindle wykorzystywany jest najbardziej rozpowszechniony w świecie czytników E Ink (ten rodzaj e-papieru spotkać można także m.in. w czytnikach Sony, BeBook, Onyx czy Cybook). Dodatkowo, e-papier pobiera energię tylko w trakcie zmiany obrazu (np. przejścia z jednej strony e-książki na kolejną), więc bateria starcza nam na kilka tygodni lub nawet miesięcy.

Na czym polega E Ink? Jest to bardzo prosty pomysł, a jego ideę doskonale widać na poniższym rysunku:

Nr 3 - dodatnio naładowane kapsułki z białym pigmentem; Nr 5 - ujemnie naładowane kapsułki z czarnym pigmentem; Nr 7 - powierzchnia spodnia z elektrodami; Nr 9 - światło;  Źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/E_Ink

Zależnie od przykładanego prądu od spodu, odpowiednie kapsułki są przyciągane do dołu, a w zamian odwrotnie naładowane idą do góry, co daje odpowiednio kolor czcionki lub tło. Dzięki obecności większej ilości elektrod na jeden pojemnik można uzyskać także gradienty szarości. Proste, prawda? Na dodatek tłumaczy to przyjemny wygląd strony, gdzie tło nie jest białe, tylko jasnoszare (białe kapsułki częściowo przepuszczają światło, które jest pochłaniane przez spodnią warstwę).

Niektóre czytniki mają również dodatkowe funkcje (a nawet bardzo dodatkowe, bo, naszym zdaniem, po prostu niezbyt wygodne w użytkowaniu), takie jak obsługa Internetu (dzięki wbudowanemu Wi-Fi), czy text-to-speech.

Tutaj można zapoznać się ze szczegółowymi specyfikacjami różnych modeli Kindle:

Amazon - Kindle


Źródła: Strona TNS OBOP i Amazon.com

2 komentarze:

  1. "My (czyli Marta i Marek) nie jesteśmy jak większość Polaków" - popadłam w zadumę

    OdpowiedzUsuń
  2. Primo - to nie miejsce na pogaduchy i złośliwostki ;)
    Secundo - badania to udowodniły, że jesteśmy w górnych 12%, więc cóż... 88% to większość, czyż nie?

    OdpowiedzUsuń